
JESZCZE WCZORAJ MIAŁAM RAKA
- Wydawca: Melanż
- Rok wydania: 2015
- Wydanie: I
- Ilość stron: 264
- Oprawa: miękka
- ISBN: 9788364378119
powyżej 300zł Najniższa cena z 30 dni: 30,60 zł
"(...) Rak.
No tak, rak chodzi wspak. Jestem zodiakalną raczycą i bardzo to sobie chwalę.
Takim, jak ja, Los przydziela chaos, dumę, histeryczną nadwrażliwość, ale – na
szczęście – nie do końca odbiera rozum. Być może stąd bierze się umiejętność
precyzyjnego prześwietlania sytuacji, ludzi, zdarzeń – jak na zdjęciu
rentgenowskim. Raki to potrafią. Są też odpowiedzialne, obowiązkowe do
nieprzytomności. I zabawowe w nie mniejszym stopniu.
No a jakie towarzystwo! Panowie - Louis Armstrong, Ingmar Bergman, Marc
Chagall, Ernest Hemingway, Marcel Proust, Antoine de Saint-Exupery,
Krzysztof Kieślowski. Panie – George Sand, Lady D., Ola Watowa. I ja."
"Tym razem nie na pisałam wstępu. Może powinnam. Tym bardziej, że jest to szczególna książka, w której śmiech towarzyszy wściekłości, a radość jest lustrem niepowodzeń. Tak, jak to wydarza się w naszym życiu: wszystko naraz. Tak że w chorobie, kiedy człowiek odważa się powiedzieć różne rzeczy.
Pomyślałam, że skoro wiem, jak to jest, daję radę i trwam, to może powinnam podzielić się z innymi tym doświadczeniem, wiarą, energią i pewnością, że nie możliwe jest możliwe.
Podpowiedzieć, jak radzić sobie ze sobą, ze szczęściem i nie szczęściem. Jak nie cierpieć, a zdobywać kolejne stopnie wtajemniczenia w życie. Dlatego napisałam tę książkę." Krystyna Gucewicz
"Czytając tę książkę zapomina się o ewentualnej lub realnej chorobie, dotykającej nas samych ( a wiem coś o tym) lub naszych bliskich. Przypomina to dziecięcą zabawę w „idzie rak nieborak, jak uszczypnie będzie znak”. Z drżeniem serce i chichotem w ustach, oczekiwało się finalnego „szczypa z zakrętasem”. W opowieści Krysi, ta dziecięca zabawa odbywa się na poważnie, a dzieciaki są już dorosłe. Jedna ani na moment autorka nie pozwala im stracić poczucia dobrego smaku, pogody dycha i co najważniejsze konsekwentnej nadziej. Słowa wypowiadane są w tym doskonałego dialogu ja z ja, człowieka czasem przerażonego, ale uparcie walczącego z chorobą, losem, przeciwnościami gburowatej codzienności i z oczekiwaniami innych, „czy aby urwie łeb hydrze?”
Andrzej Komorowski, psychoterapeuta